– Tato, a dlaczego ludzie noszą maseczki ochronne?
– Bo jeden pan powiedział, że jest epidemia wirusa.
– To maseczka chroni przed epidemią wirusa?
– Nie synu, chroni innych przed nami.
– To, czy jak wszyscy będą nosić maseczki, to wszyscy będą chronieni przed wszystkimi?
– Noo, tak.
– … i jednocześnie nikt nie będzie chroniony przed wirusem?
– Tak, bo maseczka nie chroni przed wirusem.
– Ale to bez sensu. Przecież mamy nosić maseczki, bo jest epidemia wirusa, a nie ludzi… A może to ja jestem wirusem?
– Nie synu, nie jesteś, ale możesz mieć wirusa.
– To maseczka może jednak chroni przed wirusem, skoro chroni innych przede mną?
– Nie chroni przed wirusem, ale niektórzy ludzie czują się bezpieczniej, gdy są w maseczce, i gdy widzą innych w maseczce.
– To znaczy, że ludzie czują się niebezpiecznie przy mnie?
– Niektórzy mogą się tak czuć, bo się boją zachorować na wirusa.
– Tato, a skąd wiadomo, że ktoś jest chory na wirusa?
– Trzeba mu zrobić test.
– Czyli ludzie są zdrowi od wirusa, dopóki nie zrobi im się testu?
– Tak to wygląda.
– Tato, a czy ja jestem zdrowy?
– Tak synu.
– A jak mi zrobią test, to mogę być chory?
– Tak mówi ten pan w TV – możesz być chory nawet, gdy jesteś zdrowy.
– A bez testu nie wie, czy jestem zdrowy?
– Bez testu chyba myśli, że jesteś chory i dlatego każe nosić maseczki.
– Ale w maseczce gorzej mi się oddycha, a buzia jest wilgotna…
– Wiem synku, noszenie maseczki nie jest ani miłe, ani korzystne dla zdrowia.
– Dlaczego?
– Bo część tego, co normalnie powinno być wydychane, wdychasz ponownie, a ta wilgoć na buzi, to dobre podłoże do rozwoju różnych drobnoustrojów. No i osłabiasz swoją odporność…
– Oo, a co to znaczy “osłabiać odporność”?
– To znaczy, że twoje ciało traci naturalne umiejętności obronne i może łatwiej zachorować.
– Czyli noszenie maseczki sprawia, że mogę łatwiej zachorować? Jak to?!
– No tak, odporność nie bierze się z przebywania w sterylnych warunkach, ale z kontaktu z bakteriami i wirusami. Wtedy ciało uczy się, jak sobie radzić z zagrożeniem.
– Czyli, żeby obronić się przed wirusem, to muszę mieć z nim kontakt?
– To oczywiste.
– Ale wirus przechodzi przez maseczkę?
– Tak.
– Więc maseczka nie chroni przed wirusem, ale chroni wszystkich przed wszystkimi i osłabia wszystkich odporność…
– Tak.
– Ojej… i do kiedy mamy nosić te maseczki?
– Dopóki nie zostanie wynaleziona szczepionka na wirusa.
– Szczepionka? A co to takiego?
– To taka substancja z wirusem, którą wstrzykuje się w ciało i ciało ma za zadanie obronić się przed tym wirusem.
– Nic z tego rozumiem. To teraz mamy nosić maseczki, które nie chronią przed wirusem, unikać kontaktu z ludźmi, osłabiać swoją odporność, i wszystko po to, żeby potem dostać szczepionkę z wirusem? Przecież to bez sensu – wszystko jakby odwrotnie!
– Wiem synu.
– To po co nosimy maseczki?
– Ten pan w TV mówił, że jak nie będziemy nosić, to będzie nas karał mandatami.
– Nawet, jak ktoś się źle się czuje w maseczce?
– Wszystkich. Nie ma wyjątków.
– Ten pan chce, żebyśmy więcej chorowali? Najpierw osłabia naszą odporność, a potem zarazi nas wirusem i powie, że to dla naszego zdrowia?
– Też tego nie rozumiem.
– Boję się, tato…
– Nie bój się, jestem przy tobie… Strach też osłabia odporność.
– Jak to?
– Gdy ludzie się boją skupiają swoją uwagę na tym, czego się boją, myślą o tym, spodziewają się tego, ich ciało robi się spięte, zaczynają agresywnie reagować na widok nawet wyobrażonego zagrożenia… a z czasem zagrożenie zaczynają widzieć wszędzie dookoła.
– Widzą maseczkę i widzą zagrożenie…
– Albo nie widzą maseczki i widzą zagrożenie. W swoich głowach mogli potworzyć różne przekonania, a ich ciało reaguje zgodnie z tymi przekonaniami.
– Jak to?
– Tak to działa – mózg nie odróżnia tego, co realne od tego, co wyobrażone. Pamiętasz doświadczenie z cytryną? Tam wystarczyło, że wyobrażasz sobie cytrynę, a twoje ciało reagowało tak, jakby cytryna była prawdziwa. Tak jest i teraz.
– Ale jak to się mogło stać tak szybko?!
– O, to akurat bardzo proste. Wystarczy, że co dzień będę ci powtarzać jakąś informację, a po pewnym czasie włączysz ją do swoich przekonań jako coś naturalnego. Nie ma znaczenia, czy ta informacja będzie prawdą, czy kłamstwem… choć łatwiej jest, gdy jest w niej odrobina prawdy.
– I tak zrobili z epidemią wirusa?
– Tak to niestety wygląda. Najpierw są informacje budujące napięcie, odwołujące się do niskich uczuć i emocji, do strachu i lęku, poczucia zagrożenia. Potem informacje są wzmacniane, dodawane są do tego wzmacniające rytuały i magiczne przedmioty…
– Rytuały i magiczne przedmioty?!
– No tak to trochę wygląda. Np. kiedyś myło się ręce, bo chciało się mieć czyste ręce. Teraz myje się ręce, żeby nie złapać wirusa. Maseczka też jest takim magicznym gadżetem – widzisz ją na ulicy podświadomie czujesz zagrożenie. Nakaz zwiększenia dystansu między ludźmi też zwiększa poczucie zagrożenie. Ale czasami widać jeszcze gorszą rzecz. Dla niektórych osób maseczka stała się synonimem zdrowia – one traktują ludzi bez maseczek jak zagrożenie, jak samego wirusa… Pamiętasz, co czułeś, gdy widzieliśmy karetkę z sanitariuszami ubranymi w te foliowe kombinezony?
– Taak! To było jak filmie fantastycznym!
– No tak… Dobrze, że nie oglądasz programów informacyjnych. Większość osób kojarzy taką sytuację z zagrożeniem życia, niebezpieczeństwem, śmiercią – to również wywołuje strach i lęk. Codzienne informacje o kolejnych przypadkach śmierci, zakażeniach wirusem… To wszystko sączy się kropla po kropli i zostaje w podświadomości. Na początku możesz nie zwracać na to uwagi, ale lepiej zauważyć moment, w którym zaczynasz się bać…
– Dlaczego to ważne?
– Bo strach i lęk mogą być irracjonalne, wynikać z wymyślonych przesłanek, z toksycznych informacji, które zatruwają duszę.
– Wiesz tato, ja chyba boję się śmierci. Boję się, że umrzesz, i że mama umrze. Nie chcę, żebyście umierali…
– Wiem, synu. Strach przed śmiercią, to jeden z największych strachów ludzi… dlatego tak często jest wykorzystywany do manipulowania innymi. Im bardziej ludzie się boją, tym więcej są w stanie zrobić, aby przestać się bać.
– Ale co mam zrobić, gdy się boję śmierci swojej i bliskich mi osób?
– Wiesz, śmierć to nie jest coś, czego trzeba się bać. Ludzie od zawsze umierali, umierają i prawdopodobnie będą umierać. Kiedy ktoś płacze nad śmiercią bliskiej mu osoby, to najczęściej płacze nad sobą. Płacze nad tym, czego nie zdążył zrobić z tą osobą, że za mało czasu sobie poświęcali, a teraz nie może już jej powiedzieć, wybaczyć, wspólnie spędzić kilku zwykłych chwil… Zobacz, co się stanie, gdy weźmiesz głęboki oddech, i jeszcze jeden głęboki oddech… Czujesz to?
– Co?
– Życie! Teraz żyjesz! A jeśli teraz żyjesz, to możesz zdecydować, czy chcesz się zamartwiać przyszłą śmiercią, czy może chcesz najpierw zrobić listę rzeczy, które chcesz zrobić, kiedy żyjesz? Zacznij od takiej listy rzeczy do zrobienia, do obgadania z ważnymi dla ciebie osobami, a potem ją realizuj. Śmierć jest naturalną konsekwencją życia, a ty masz myśleć o tym, czego chcesz, a nie czego nie chcesz.
– Wczoraj w TV widziałem, że zmarły kolejne dwie osoby na wirusa…
– Wiem… to, czego nie powiedzieli w TV, to to, że zmarło jeszcze ponad 100 osób na raka, ponad 300 osób na choroby związane z układem krążenia, i kilkaset tak po prostu, ze starości. Gdybyś wiedział ile osób w ogóle umiera w naszym kraju, wtedy byłaby to rzetelna informacja… a tak, to jeszcze jedna forma manipulacji, budowania napięcia i wywoływania strachu.
– To ja już nie wiem, czy mam nosić tą maseczkę… wygląda na to, że będę nosić głównie ze strachu przed karą za nie noszenie… Jest jakaś różnica między strachem przed wirusem, a strachem przed karą?
– Nie ma. Strach, to strach. Pamiętaj jednak, że strach nie bierze się z tego, co na zewnątrz, ale z tego, co wewnątrz, z tego, co w tobie. Informacje przychodzą z zewnątrz, np. z TV, internetu, ale to, jak na nie reagujesz, zależy od ciebie. Kiedy czujesz, że jakaś informacja wywołuje strach, napięcie w ciele – po prostu rozluźnij to miejsce ciała i zdecyduj, jak chcesz zareagować. Ty wybierasz: strach, czy inne uczucie.
– A co ma zrobić ktoś, kto już się boi i nie potrafi tak po prostu “zdecydować, jak zareagować”?
– Trzeba zaakceptować swój strach i pozwolić mu odejść.
– I jak to zrobić?
– Na przykład tak, jak powiedziałem wcześniej: uświadamiać go sobie i świadomie odpuszczać, i powtarzać dopóty, dopóki trzeba.
Dotknięcie strachu
W moim przypadku było tak, że spokojnie sobie śledziłem “wirusowe” informacje w TV… Ponieważ umiem liczyć, to liczby, które tam obserwowałem, po prostu były obojętnymi informacjami. Ale był też ten dysonans poznawczy: logicznie obojętna informacja połączona z niewerbalnym przekazem atmosfery strachu, wywołują strach. Któregoś dnia jak zwykle obserwowałem “wydarzenia”, aż tu nagle ukłucie w brzuchu. To był dla mnie ten sygnał strachu – Podświadomość się boi – przez wcześniejsze interpretacje rzeczywistości przedarła się pierwsza kropla strachu.
To uświadomiło mi, co może się dziać z ludźmi, którzy bez żadnej refleksji oglądają programy informacyjne i łykają wszystko nie zdając sobie sprawy, co sobie sami robią.
Gdy dostrzegasz te zależności pomiędzy informacją, a swoimi reakcjami, skutkami, jakie wywołuje informacja, możesz świadomie decydować, jakie informacje do siebie dopuszczasz. Najprościej zrezygnować w ogóle z danego źródła, które wywołuje strach – to na 99% źródło manipulacji.
Możesz w ogóle zacząć zauważać, co wywołuje w tobie strach. Niestety, dziś jest tak, że takie straszące źródła informacji są wszędzie. Znajdziesz je i w TV, ale i w Internecie, i naukowe i paranaukowe źródła. Straszy się dziś i wirusem, i technologią, i szczepionkami, i innymi zagrożeniami…
Wiem, że naturalną drogą jest obrona przed tym, przed czym straszą… ale zauważ jedną rzecz.
Jeśli będziesz walczyć z tymi wszystkimi strachami, to cały czas będziesz w polu strachu. Cały czas będzie potrzeba czegoś nowego, nowego środka obrony, który zabezpieczy cię przed zagrożeniem.
Zagrożenie
Strach ma nas chronić przed REALNYM zagrożeniem. Sam lub sama sobie odpowiedz, na ile realne są choroby, na które trzeba kogoś przetestować, żeby stwierdzić, że jest chory. Normalnie sobie żyjesz i funkcjonujesz, aż tu nagle test wychodzi dodatnio. Wyrok naukowca – jest choroba = bój się!
Nie wiem, co się zmieniło w tym świecie i czy naprawdę tak nagle? Całe życie z bakteriami i wirusami, o których nie mam pojęcia, a teraz wygląda na to, że ktoś wybrał sobie jeden z nich i chce go leczyć?! Strachem i izolacją i dystansem społecznym?
Z tym dystansem społecznym i w ogóle relacjami społecznymi w naszej kulturze, to tak od lat dziwnie to wygląda. Postawiłbym nawet tezę, że jest wiele działań zmierzających do tego, aby dzielić ludzi, osłabiać ich jedność, łączność z innymi, najlepiej gdyby nie wchodzili w głębokie relacje między sobą. Dystans społeczny.
Dlaczego tak? Bo może tak łatwiej kierować ludźmi? Lepiej, żeby każdy bał się z osobna, bo w grupie może przyszłoby im coś “głupiego” do głowy… Każdy w kagańcu, na krótkiej smyczy w swojej mentalnej klatce…
Co robić?
Zastanawiałem się, co można zrobić w tej sytuacji? Co ja mogę zrobić? Co zrobić, żeby wyjść z pola strachu i nauczyć się radzić sobie z toksycznymi informacjami… i tak powstał “Magiczny Las” – oczyszczająca podróż medytacyjna do miejsca w niefizycznej przestrzeni, w którym można pozwolić sobie na odpuszczenie swoich strachów i nauczenie się nowych reakcji.
Kiedy nic nie robimy ze swoimi strachami, to one przylegają do nas, jak kolejne warstwy cebuli. Jeśli nic z nimi nie robisz – zostają gdzieś w podświadomości, by powrócić w momencie, gdy pojawią się podobne okoliczności. Zbierasz to, przez całe życie. Potem czasami dziwisz się, skąd biorą się nieadekwatne do sytuacji uczucia, jak interpretujesz dane zdarzenia i jak reagujesz. Inaczej będzie, gdy masz w sobie poczucie bezpieczeństwa, a inaczej, gdy postrzegasz świat, jako źródło zagrożenia. Świat dba o Ciebie? A może chce Cię zniszczyć? Pomyśl o tym.
Jeśli chcesz zadbać o siebie, o swój spokój – zapraszam Cię do mojego “Magicznego Lasu”. Zostawisz w nim to, co ci przeszkadza, strachy i lęki. Znajdziesz w nim i ukojenie, i głęboki relaks, i odnajdziesz wewnętrzną moc.
A jeśli korzystasz z innych sposobów radzenia sobie ze strachem – podziel się nimi w komentarzu pod tym wpisem.
Spokoju! Zdrowia! Serdeczności Ci życzę !i odwagi bycia sobą.