Przypowieść o prawie przyciągania: o człowieku, któremu jabłka spadały prosto w ręce.
Żył pewien człowiek, który miał niecodzienną cechę: jabłka spadały mu prosto w ręce. Przechodził obok jabłoni, wyciągał rękę – i jabłko spadało. Dokładnie to jabłko, które chciał, i prosto w dłoń.
Wszyscy się dziwili i każdy chciał wiedzieć, jak on to robi. A człowiek odpowiadał:
– Ja umiem CHCIEĆ. Ja chcę, żeby jabłko spadło i ono spada.
Ludzie też chcieli, ale im jabłka w ręce nie spadały.
– To znaczy, że wy nie umiecie prawidłowo chcieć – odpowiadał człowiek.
Wyciągał rękę i jabłko spadało prosto do ręki.
Ludzie dziwili się, wytrzeszczali oczy, chcieli, ale tą metodą im się nie udawało. Zaczęli się złościć, że im się nie udaje, i nazywali człowieka czarownikiem. Niektórzy nawet chcieli go spalić swoją zazdrością. Wtedy człowiek zdecydował się przeprowadzić warsztat edukacyjny: jak prawidłowo chcieć.
– Tylko, że to nie będzie dla was łatwe – ostrzegał. – Powiedzcie, jak wy umiecie chcieć?
– Noo… my myślimy: dobrze będzie, gdy jabłko spadnie nam w ręce. Myślimy bardzo mocno, modlimy się z całych sił do Boga… nie grzeszymy, czynimy dobro. I wszystko robimy tak, jak nas nauczono – prawie chórem powiedzieli ludzie.
– I to wszystko? A oto jak ja chcę… – powiedział człowiek wyciągając z worka różne linki, sprężynki, przyciski, śrubki… – Ja chcę, żeby jabłko spadło i robię dla tego wszystko, co konieczne – i zaczął im tłumaczyć coś o jakimś urządzeniu, które należy przymocować do jabłka, a potem przechodząc obok jabłka w odpowiednim czasie nacisnąć sprężynę… i to wszystko.
– To nie w porządku! – zaczęli krzyczeć ludzie.
– Dlaczego? – odpowiedział człowiek. – Ja chcę i moje pragnienie zostaje spełnione.
Pamiętajcie, że każde pragnienie prosi się o działanie…